Katania- czyli święta po sycylijsku.

,,Rzuć to wszystko, wszystko co złe

Co gnębi cię

Zostaw troski za sobą gdzieś

I ze mną pędź

Właśnie ze mną

Ty ze mną obok ja z tobą

Niech szampan strzeli nam na drogę

Zwyczajne w nadzwyczajne znów odmieńmy dni...''

Nie mogę wychwycić momentu, kiedy przestałam lubić święta...

Nie pamiętam, kiedy wyczekiwany czas pełen magii, radosnej wzniosłości i bliskości, stał się sztucznym obowiązkiem. Może nastąpiło to wraz z końcem beztroskiego dzieciństwa, a może wtedy, gdy opadły różowe okulary i więzy rodzinne zostały mocno rozluźnione?

Wiem, że podobnie ma wielu moich znajomych i przyjaciół. 

I właśnie im polecam sposób na świąteczny czas, który stosujemy od wielu już lat... ,, rzuć to wszystko...'' i pędź do słońca, do nowych miejsc i ludzi.

Tym razem nasz wybór padł na Katanię. Lecimy z Maćkiem, a nad naszym lotem czuwa Tadziu. To dzięki Niemu zdążyliśmy na samolot, bo mi poprzestawiała się godzina wylotu.

Sycylia zachwyciła moje oczy natychmiast!

Kolorowe ulice z setkami restauracji.

Piękne fasady zabytkowych budynków obok biednych, zaniedbanych kamienic.

I całe mnóstwo murali, których jestem fanką. 

Sycylia zachwyciła mnie od pierwszych dźwięków, a raczej kakofonii. Gwar knajpianych rozmów, przeplatany okrzykami, nawoływaniami, śmiechem i dziecięcym szczebiotem idzie tu na cały regulator-ile sił w płucach. W tle słychać szczekanie psów i gruchanie gołębi.

Mam wrażenie, że Katania nie zasypia.

Bo gdy milkną imprezowicze, do akcji wkraczają śmieciarze. Łoskot tłuczonego szkła, warkot zapalanych silników i trzask kółeczek z kontenerów jest tu poranną codziennością.

Z samego rana na katańską scenę wkraczają straganiarze. Oni dostarczają jeszcze dodatkowych doznań. Zapachy świeżych owoców i surowych ryb przeplatają się.

Ja kosztuję sok z granatów, kupuję, a raczej dostają od serdecznych sprzedawców, słodziutkie mandarynki. Chłopaki zajadają się grillowanym miecznikiem popijając winko.

Przebojem kulinarnym były parówki w koszulkach termokurczliwych.

Przy Via Etnea, mieści się większość zabytków Katanii. To główna ulica, wyznaczająca oś miasta. Od miejskiej bramy, po widok na Etnę. Jest zarówno deptakiem jak i ruchliwą ulicą. Piesi i samochody poruszają się licznie, szybko, wręcz dziko. Oczy trzeba mieć dookoła głowy.  Żeby przejść przez skrzyżowanie, trzeba wtargnąć na jezdnię, przed maskę auta, licząc, że kierowca zdąży zahamować.

Zwiedzanie zaczynamy od Bazyliki katedralnej Świętej Agaty. Święta Agata jest patronką Katanii, męczenniczką. Katedra znajduje się tuż przy placu Duomo, a jej charakterystyczna kopuła wznosi się nad miastem. 

Tuż obok bazyliki znajduje się kościół Świętej Agaty. 

Najbliżej naszej kwatery, na rogu placu Duomo, znajdzie się Fontana dell’Amenano. Szumiąca woda przyciąga słuch i wzrok. Wykonana jest z białego marmuru i przedstawia rzekę Amenano jako młodego mężczyznę trzymającego róg obfitości, z którego woda przelewająca się z fontanny wanny tworzy efekt wodospadu. Rzeka Amenano znajduje się pod fontanną (rzeka podziemna).

Przy Via Etnea, mieści się większość zabytków Katanii. To główna ulica, wyznaczająca oś miasta. Od miejskiej bramy, po widok na Etnę. Jest zarówno deptakiem i ruchliwą ulicą. Piesi i samochody poruszają się szybko, wręcz dziko. Oczy trzeba mieć dookoła głowy. A by przejść przez skrzyżowanie, trzeba wtargnąć na jezdnię przed maskę auta, licząc, że kierowca zdąży zahamować.

Basilica della Collegiata- jest przykładem sycylijskiego baroku, z barokową fasadą, kopułą i sklepieniem ozdobionym freskami. 

Piazza Stesicoro- Plac przy którym znajdują się ruiny starożytnego teatru oraz pomnik Vincenzo Belliniego, z podstawą otoczoną postaciami z jego oper. 

Teatr Rzymski- był najbardziej skomplikowanym i największym ze wszystkich amfiteatrów na Sycylii. Szacuje się, że mieścił 15 000 osób i niemal drugie tyle, na drewnianych trybunach dla widzów stojących. 

W tle, za ruinami teatru widzimy kolejny kościół Chiesa San Biagio in Sant'Agata alla Fornace. 

Brama zbudowana w 1695 roku przez księcia Camastry.

Została poświęcona wicekrólowi Paceco Uzedzie, który poparł odbudowę miasta po trzęsieniu ziemi w 1693 roku.

Brama łączy seminarium duchowne z pałacem arcybiskupim i katedrą św. Agaty.

Fontana dell'Elefante

Centralnie zlokalizowana fontanna na Piazza del Duomo, której poszczególne elementy wydają się być przypadkowe, dopóki nie poznamy ich historii.

Słonie, które spotykamy w wielu miejscach w Katanii, przypominają o żyjących dawniej na wyspie słoniach karłowatych. Słoń  został wykuty w skale wulkanicznej, a na swoim grzbiecie niesie egipski obelisk z Asuanu. Zwrócony jest trąbą w kierunku katedry Świętej Agaty, która jest patronką miasta.

Na szczycie obelisku znajduje się kula ziemska, otoczona koroną z liści palmowych i lilii, oraz krzyż. Podstawa fontanny została wykonana z białego marmuru. 

 

Park Villa Bellini- niewielki park, który na pewno daje ukojenie w ciepłe dni, ale i w grudniu cieszy oczy.

W parku znajdują się piękne schody, prowadzące na punkt widokowy z fontanną.

Na szczęście jest też podjazd. Wprawdzie długi i stromy, ale chłopaki dają radę, a przy okazji pracują nad poprawą kondycji.

Ogród botaniczny w Katanii, to kolejne 

zielone miejsce, ale jakże inne od poprzedniego!  Jest tu piękne, spokojnie, wstęp jest bezpłatny, a rośliny różnorodne. 

W ogrodzie jest kilka gatunków kaktusów różnej wielkości. Jego kształty przypominają koralowce, syrenie ogony, pofalowane morze!

Na końcu Via Etnea znajduje się jeszcze park Parco Gioeni z widokiem na miasto.

Teatr Massimo Bellini- opera /teatr znajduje się w pobliżu ścisłego centrum miasta, przy placu z centralnie umiejscowioną fontanną oraz licznymi kawiarenkami.

Styl teatru inspirowany jest francuskim eklektyzmem i Operą Paryską. Marmurowe foyer „Ridotto” jest bogato zdobione i stiukowe. Pomiędzy centralnymi łukami znajduje się posąg Belliniego.

Tu zabieramy na spacer Lilę z Danielem, którzy, ku naszej wielkiej radości są właśnie na Sycylii i jeden dzień spędzają z nami. My oprowadzamy Ich, po znanych nam miejscach, a Oni zapraszają nas na obiad.

Podczas spacerów z Maćkiem docieramy jeszcze do zamku Castello Ursino.

Skwer przed zamkiem, biblioteka pod gołym niebem i Gammazita - warte były zobaczenia. Miejsce ma niepowtarzalny klimat. 

Porta Garibaldi, to łuk triumfalny, zbudowany w 1768 roku.

Zbudowano go, aby uczcić ślub króla Burbonów Ferdynanda I z Dwóch Sycylii z austriacką księżniczką Marią Karoliną d'Asburgo-Loreną.

Architektami pomnika byli Francesco Battaglia i Stefano Ittar. Pomnik jest wykonany z białego kamienia z Siracusy i miejscowych ciemnych bloków lawy. W górnej części łuku znajduje się obecnie zegar, otoczony alegorycznymi symbolami, w tym orłem i posągiem przypominającym czarnego słonia Liotru, symbol Katanii. 

By na chwilę odpocząć od zabytków i historii, przedstawiam dokumentację fotograficzną naszych radości, przyjemności i wariactw katańskich.

Atrakcje Katanii można zobaczyć w kilka dni. My spędzamy tu dni 9 i ani przez chwilę się nie nudzę. Bo gdy już mamy wszystko zwiedzone, idziemy do portu, gdzie słońce nie jest zasłonięte przez wysokie budynki. Błękitne niebo, gorące promienie słońca w środku polskiej zimy, są atrakcją samą w sobie.

Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy... ale...

,, Lubię wracać w strony, które znam

Po wspomnienia zostawione tam...''

Write a comment

Comments: 9
  • #1

    Puzony (Sunday, 12 January 2025 15:36)

    "Parówki w koszulkach termokurczliwych" brzmi inspirująco � Ciekawie jak smakują te koszulki

  • #2

    Monika (Sunday, 12 January 2025 16:08)

    Pięknie opisane! Katana jest na liście moich podróży marzeń (a lista długa jest:) Opowiedziałaś Gosienko o tym miejscu tak barwnie, że poczulam je wszystkimi zmysłami. Zabytki, pysznie wyglądające jedzenie (parówki też mnie zaintrygowały:), gwar uliczny, piękne kolory ...to wszystko tworzy unikalny klimat miejsca. Dzięki Twojej opowieści Katana weszła właśnie do pierwszej trójki ma mojej liście podróży marzeń :) Dziękuję I pozdrawiam najcieplej jak potrafię:)

  • #3

    JW (Sunday, 12 January 2025 17:38)

    Super reportaż Gosia!
    Zachęca i zaprasza do odwiedzenia Katanii.
    A przede wszystkim pokazuję po raz kolejny Was jak łamiecie bariery.
    Podziwiam!
    Znowu daliście radę ☺️
    Pisz jeszcze. Super sie czyta!

  • #4

    Basia (Sunday, 12 January 2025 17:45)

    Gosieńko, jesteś niesamowita. Wyobrażam sobie, ile wysiłku kosztowało Cię napisanie tak barwnej i obszernej opowieści o Waszej podróży. Całuski �

  • #5

    Monika Ryrych (Sunday, 12 January 2025 18:00)

    Widzę że Maciek jest w cienkiej koszulce jak przystało na ciepły kraj. Przywołałas mile wspomnienia z latami.

  • #6

    Ela (Sunday, 12 January 2025 20:02)

    Pięknie opowiedzieliście jak super spędziliście czas! Jak zwykle bardzo inspirujące. Serdecznie Was pozdrawiam :)

  • #7

    Kasia (Sunday, 12 January 2025 20:38)

    Świetny wpis, świetni Wy! aż zachciało się Katani:)

  • #8

    Maciek (Monday, 13 January 2025 17:11)

    Super wszystko opisane, czytając to czułem przez chwilę, jak bym znowu tam był�
    Świetnie spędzony czas w najlepszym towarzystwie.

  • #9

    Mikołaj (Tuesday, 14 January 2025 10:06)

    Wspaniale! Niesamowity jest ten widok na Etnę z samolotu, jak lądowaliśmy Magda mi pokazuje palcem, że chyba tam na horyzoncie jest Etna, po czym się obracamy, a z drugiej strony samolotu ten potwór na naszej wysokości. Do Katanii w ogóle nam się nie udało dotrzeć nigdzie indziej niż na lotnisko, a teraz żałuję, bo wspaniała ta architektura na Waszych zdjęciach, na pewno się jeszcze wybiorę.