,,Rzuć to wszystko, wszystko co złe
Co gnębi cię
Zostaw troski za sobą gdzieś
I ze mną pędź
Właśnie ze mną
Ty ze mną obok ja z tobą
Niech szampan strzeli nam na drogę
Zwyczajne w nadzwyczajne znów odmieńmy dni...''
Nie mogę wychwycić momentu, kiedy przestałam lubić święta...
Nie pamiętam, kiedy wyczekiwany czas pełen magii, radosnej wzniosłości i bliskości, stał się sztucznym obowiązkiem. Może nastąpiło to wraz z końcem beztroskiego dzieciństwa, a może wtedy, gdy
opadły różowe okulary i więzy rodzinne zostały mocno rozluźnione?
Wiem, że podobnie ma wielu moich znajomych i przyjaciół.
I właśnie im polecam sposób na świąteczny czas, który stosujemy od wielu już lat... ,, rzuć to wszystko...'' i pędź do słońca, do nowych miejsc i ludzi.
Tym razem nasz wybór padł na Katanię. Lecimy z Maćkiem, a nad naszym lotem czuwa Tadziu. To dzięki Niemu zdążyliśmy na samolot, bo mi poprzestawiała się godzina wylotu.
Sycylia zachwyciła moje oczy natychmiast!
Kolorowe ulice z setkami restauracji.
Piękne fasady zabytkowych budynków obok biednych, zaniedbanych kamienic.
I całe mnóstwo murali, których jestem fanką.